03 października 2007

48h w Cardiff

Cześć.
Za 2 godziny zacznę "studiować za granicą". Kierunek zwie sie Master of Science, Music Engineering and Production. Szkoła - University of Glamorgan (po walijsku Prifysgol Morgannwg). Miasteczko zwie się Cardiff i jest stolicą Walii. Dostałem stypendium w wysokości połowy rocznego czesnego, więc powinienem dać radę.
Przyjechałem tu 2 dni temu. Szoku kulturowego brak. Jest sporo różnokolorowych imigrantów (świetny wybór różnych kuchni!) i tabliczek ostrzegających przed najdrobniejszymi zagrożeniami (socjalizm w rozkwicie). Nareszcie mogę swobodnie przechodzić na czerwonym świetle. Pochmurno i bezwietrznie, przedwczoraj mżało, wczoraj nie. Dziś rano wyszło słońce na chwilę, co podobno zdarza się 2 razy do roku (jak powiedział pewien Portugalczyk u którego prawdopodobnie będę mieszkał). O, właśnie znowu się pojawiło!
Praca leży na ulicy, nie wiem na którą się zdecydować. Jeżdżenie motorkiem z pizzą brzmi fajnie, bo jeździ się motorkiem! Ogłaszam konkurs na ciekawszy pomysł na pracę!
Wszystkie napisy są po angielsku i walijsku bo rząd tak chce, w praktyce nikt po walijsku nie mówi. Generalnie te zbitki spółgłosek są nieszkodliwe, ale czasem wymaga trochę gimnastyki żeby dojrzeć zrozumiałą wersję.
Wrócimy tu gdy coś się zacznie dziać.
Pozdrowienia,
Jacek
Cardiff, 3-10-2007, 13:09

1 komentarz:

Dagomek ;D pisze...

Jogi Babu,Brawo Jacu!!
Trzymam Kciuki i życzę milego pobyta!!aijt??Greating from PCM Wieliszew bjaczys ;D one love